Piszesz po angielsku? To narzędzie sprawdzi, czy robisz błędy i je poprawi

Arkadiusz Meszka    30 października 2019 | Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2020

W ciągu ostatnich kilku lat coraz częściej mam potrzebę komunikacji pisemnej w języku angielskim z ludźmi z całego świata – z Niemiec, USA, Wielkiej Brytanii, Indii. Komunikacja ta następuje drogą e-mailową, przez WhatsApp, poprzez fora wsparcia (w przypadku potrzeby korzystania z supportu przy zakupie płatnych skryptów).

Dość dobrze radzę sobie z językiem angielskim, byłem wręcz przekonany, że piszę bezbłędnie. Przez przypadek trafiłem na reklamę narzędzia Grammarly, tutaj więcej informacji:

Grammarly – narzędzie sprawdzające pisownię po angielsku

Kiedy zacząłem z niego korzystać, okazało się, że od czasu do czasu popełniam drobne błędy. W ciągu kilku tygodni korzystania wyeliminowałem ze swojej pisowni wiele ciągle powtarzanych błędów i dodatkowo jeszcze ulepszyłem swoją znajomość języka angielskiego.

Narzędzie to oferowane jest w wersji darmowej i płatnej.

Wersja darmowa i wersja płatna

Darmowa wersja narzędzia sprawdza błędy gramatyczne – błędy ortograficzne, interpunkcyjne, błędy składniowe itd. Wystarczy ona w zupełności do podstawowych potrzeb.

Jeśli jednak komunikujemy się z bardzo ważnymi klientami, lub po prostu chcemy wzbogacić swoje słownictwo, jeszcze bardziej poprawić znajomość angielskiego – warto skorzystać z wersji premium. Kosztuje ona kilkadziesiąt złotych miesięcznie, a sprawdzi nie tylko błędy. Sprawdzi też, czy np. wydźwięk naszej wypowiedzi nie jest obraźliwy / negatywny. Czasami można nieświadomie popełnić takie błędy w języku pisanym. Dowiemy się, czy można użyć bardziej wyrafinowanego słownictwa w danej wypowiedzi.

Wersja premium też pomoże także w:

  • doborze odpowiedniego słownictwa w zależności od kontekstu
  • sprawdzeniu, czy tekst nie jest plagiatem (na podstawie 16 mln stron www i bazy ProQuest)
  • polepszeniu jakości pisanego tekstu (jeśli za często powtarzamy jedno słowo, zasugeruje synonimy itp.)

Dla kogo sprawdzi się Grammarly?

Sprawdza się dla mnie. Jestem web developerem. Koduję, programuję, trochę robię grafikę na potrzeby stron www. Narzędzie to znacznie polepszyło jakość mojej komunikacji.

To narzędzie na pewno świetnie przyda się także:

  • blogerom i dziennikarzom, którzy piszą w języku angielskim
  • specjalistom od marketingu, którzy robią kampanie reklamowe dla zagranicznych klientów w języku angielskim
  • tłumaczom, którzy tłumacząc tekst z dowolnego język na język angielski
  • pisarzom piszącym w języku angielskim
  • specjalistom od pozyskiwania klientów zagranicznych
  • grafikom komputerowym
  • specjalistom od obróbki video
  • programistom wszelkich dziedzin, którzy pracują w międzynarodowych zespołach lub kupują skrypty z zagranicznych źródeł

Czy to narzędzie jest dla każdego?

Nie powiedziałbym, że jest dla każdego. Trzeba choć trochę znać angielski, umieć konstruować jakieś wypowiedzi pisemne. Nie jest to narzędzie do nauki języka angielskiego. Jest to narzędzie ulepszające pisownię i poprawiające znajomość języka angielskiego (szczególnie w wersji premium).

Jeśli kompletnie nie znasz języka angielskiego, najpierw poświęć przynajmniej 100-200 godzin na jego naukę. Jeśli miałeś w szkole angielski od dziecka, zdawałeś maturę z angielskiego – raczej sobie poradzisz 🙂

Jak korzystać z tego narzędzia?

Można skorzystać na wiele sposobów. Jednym z nich jest wtyczka do Google chrome, która sprawi, że gdziekolwiek będziemy pisać – na stronie www komentarz, wpis na forum internetowym, na blogu w panelu admina, e-mail – wtyczka będzie od razu to sprawdzać. Gdy piszę e-maile na gmailu, grammarly automatycznie sprawdza ich poprawność i sugeruje poprawki, jak widać na poniższym screenie.

Można też skorzystać z aplikacji instalowanej na komputerze, albo bezpośrednio z serwisu Grammarly. Po założeniu tam konta zostaniecie poprowadzeni, co dalej.

Udostępnij wpis
1 Gwiazdka2 Gwiazdki3 Gwiazdki4 Gwiazdki5 Gwiazdek (5 głosów, średnia: 5,00 z 5)
Loading...

7 komentarzy

  1. korl pisze:

    To jest dobre nie tylko do pisania maili, ale do odrabiania lekcji. O wiele szybciej idzie praca domowa z angielskiego 🙂

  2. mateush pisze:

    Darmowa wersja wydaje się spoko i dużo poprawia, ale jak wykupiłem sobie płatną, to jest ogromna różnica. Płatna wersja poprawia znacznie więcej i daje bardzo ciekawe podpowiedzi. Bardzo się opłaca. Genialne, nie wiem jak oni to zrobili.

  3. samotny_born pisze:

    Właśnie szukałem czegoś, co będzie robić dla mnie sprawdzanie błędów. Angielski to bardzo fajny język i lubię się nim posługiwać, ale błędy robię mimo wszystko. Testowałem dwa inne narzędzia, to na razie wypada najlepiej. Nie mieści się w głowie, jak działają te algorytmy, że poprzez komputer następuje sprawdzanie błędów.

  4. upon pisze:

    Szkoda, że nie było czegoś takiego za czasów, jak ja chodziłem do szkoły. Przydałoby się wtedy sprawdzanie błędów, tym bardziej że nasza nauczycielka od angielskiego miała fioła na punkcie prac domowych. Ale człowiek nieźle poduczył się angielskiego dzięki temu i teraz z perspektywy czasu jestem jej wdzięczny.

  5. akban pisze:

    Nie przypuszczałem, że w dzisiejszych czasach jest dostępne automatyczne poprawianie błędów w angielskim na takim poziomie. Wypróbowałem tę wersję premium przez miesiąc i chyba wykupię sobie na dłużej. Może nawet wreszcie założę bloga anglojęzycznego, od dawna się przymierzałem, aby prowadzić bloga po angielsku, ale bałem się, że będzie dużo błędów.

    Na razie prowadzę po polsku, ale mimo dużego ruchu nie przynosi mi za dużo dochodu. Wersja angielska zmieniłaby postać rzeczy, miliardy ludzi szukają w necie treści po angielsku.

  6. boroniec pisze:

    Nareszcie przestanę robić gafy w korespondencji z klientami. Znam angielski, od dziecka mam w szkole, ale i tak właśnie się przekonałem, ile błędów jeszcze robiłem 🙂 Czasami ręcznie wspomagałem się google tłumaczem, ale to nie to samo. Jednak dobrze sprawdza błędy po angielsku. I sugeruje synonimy, co jest bardzo dobre, aby wzbogadzić wypowiedź. Ale zaczęło sugerować synonimy dopiero, jak wykupiłem płatną wersję. W darmowej tylko znajdował błędy.

  7. adamm pisze:

    Sprawdzanie błędów działa tutaj rewelacyjnie. Zaczynam lubić angielski 🙂 Na tyle tekstu co naprodukowałem tylko raz nie wyłapał błędu, który mój nauczyciel uznał za błąd.

    Fajnie, że działa też w gmailu, bo korzystam z gmaila i mam kuzyna anglojęzycznego, z którym właśnie piszę w ramach treningu. Tak to prawie nie mieliśmy kontaktu – bariera językowa.

Skomentuj akban Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *